Dla mnie ta sprawa śmierdzi. Dziwi mnie dobre samopoczucie burmistrza i radnych koalicji w d... włażacej. Jak widać w Nidzicy wałki kręci się wyśmienicie.
Nie jest tajemnicą, że niektórzy radni to bardzo dobrzy znajomi Bukowskiego.
Ludzie opamiętajcie się !!!!!!http://gospodarka.gazeta.pl/gospodarka/1,33181,4076334.htmlProkuratura Okręgowa Warszawa-Praga skierowała do sądu akt oskarżenia wobec siedmiu osób zamieszanych w aferę korupcyjną w Ministerstwie Finansów. Wśród oskarżonych jest troje pracowników ministerstwa - Sławomir M., Andrzej Ż. i Elżbieta Z,; lobbysta - Tomasz J., pracownik urzędu skarbowego na warszawskim Targówku Jerzy W. i
małżeństwo biznesmenów z Nidzicy Zdzisław i Halina B.Akt oskarżenia został przesłany do sądu rejonowego Warszawa-Śródmieście. - Zarzuty dotyczą przede wszystkim korupcji, m.in. przy załatwianiu przez urzędników korzystnych rozstrzygnięć spraw podatkowych, ale też np. egzaminów na doradców podatkowych - powiedziała rzecznika prokuratury Renata Mazur. Grozi za to nawet do 12 lat więzienia.
Jak ustalili prokuratorzy, największa jednorazowa łapówka sięgnęła 100 tys. zł; jedna z oskarżonych osób dostała też samochód marki volvo. W grę wchodziły również drobne kwoty, słodycze, a nawet kosz wędlin.
- W sumie akt oskarżenia obejmuje 46 zarzutów i ma 383 strony - podkreśliła Mazur. Dodała, że sprawa liczy 66 tomów akt, a w śledztwie przesłuchano 200 świadków.
Do pierwszych zatrzymań w tej sprawie doszło w maju 2006 r. Zatrzymano wówczas m.in. byłego dyrektora departamentu systemu podatków MF, a potem dyrektora departamentu podatków bezpośrednich, naczelnika wydziału ds. doradztwa podatkowego oraz głównego specjalistę i byłego szefa departamentu podatków bezpośrednich.
Według ówczesnych wypowiedzi ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry, skorumpowani urzędnicy resortu mieli w latach 1994-2004 za łapówki załatwiać zwolnienia podatkowe dla firm.
Ze śledztwa wyłączono sprawę b. senatora Henryka Stokłosy, poszukiwanego obecnie międzynarodowym listem gończym.
Prokuratura podejrzewa, że Stokłosa (senator w latach 1989-2005) uzyskiwał nienależne wielomilionowe umorzenia podatkowe dzięki powiązaniom ze skorumpowanymi urzędnikami resortu finansów, a także sędzią z Poznania